Niespodziewanie, gdy znalazłem się w pewnej francuskiej restauracji 

niedaleko mojego domu w Polsce i kosztowałem rozmaitych specjałów, chłonąc 

zapachy i smaki Prowansji, postanowiłem wybrać się z przyjaciółmi na Lazurowe 

Wybrzeże. Sam się zdziwiłem mojemu pragnieniu, gdyż zazwyczaj pociągają 

mnie bardziej odlegle rejony świata, przecież niedawno byłem za oceanem, 

wcześniej Emiraty Arabskie, a tu Europa?!

Tak, wrzuciliśmy do samochodu trochę rzeczy i udaliśmy się w podróż...

Szybko mijaliśmy kolejne miasta, państwa, aż zatrzymaliśmy się w... MONTE 

CARLO dzielnicy Monaco, znanego głównie z kasyn i rajdu samochodowego 

Formuły 1. I oto miasto na wzgórzu, wśród zieleni, palm, z niezwykłą 

pieczołowitością pielęgnowanych ogrodów z widokiem na morze i port 

jachtowy. Nazwa Monte Carlo pochodzi z języka włoskiego i oznacza: Wzgórze 

Karola. Nadano ją w 1866 roku na cześć księcia Karola III, ówczesnego władcy 

Monako.

Zobaczyłem jeden z najważniejszych zabytków Monte Carlo -Operę 

nazywaną też Salle Garnier, zbudowaną według projektu słynnego 

francuskiego architekta Charlesa Garniera. Budynek jest miniaturową repliką 

Opery Paryskiej. Widownia teatru jest urządzona w kolorach czerwieni i złota, 

całe audytorium zdobią freski i rzeźby. Zabytki, zabytkami, ale zapewne jak 

się domyślasz najbardziej chciałem zobaczyć jedno z największych kasyn na 

świecie. Przylega ono do opery i jest okazałym XIX wiecznym budynkiem. 

Fasadę kasyna z obu stron fl ankują dwie wieże, na których niegdyś znajdowały 

się dwa zegary pokazujące czas dla dwóch miejsc -Monako i Paryża. 

Wieże zdobią dwie fi gury przedstawiające personifi kacje Sekwany i Morza 

Śródziemnego. Po wejściu do kasyna musisz zostawić rzeczy w szatni (także 

aparat fotografi czny). Stajesz wewnątrz ogromnego, wyłożonego marmurami 

i otoczonego przez rzędy 28 onyksowych kolumn Atrium. Pomieszczenie 

przykryte zostało szklanym zadaszeniem. Tuż pod nim mieści się otoczona 

balustradą galeria dekorowana malowidłami. Stąd wchodzi się także do 

głównej sali Opery -Salle Garnier. Nie możesz wejść do wszystkich sal, są one 

zarezerwowane dla szczególnych gości kasyna. Zagrałem kilkakrotnie w „black 

jacka” i „jednorękiego bandytę” z różnym skutkiem i postanowiłem zobaczyć 

tamtejszą plażę, gdyż lał się żar z nieba. Udałem się na plażę Lavrotto. To 

najsłynniejsza plaża Monako. Dzięki działaniom władz miasta jest ona szeroka, 

piaszczysta (piasek na pokrycie plaży w całości importowano) i ma doskonałe 

zaplecze. Tuż przy plaży znajduje się Promenada Mistrzów, odpowiednik 

hollywoodzkiej Alei Gwiazd. Nie zobaczysz tu jednak odcisków dłoni sławnych 

aktorów uwiecznionych w brązie, a odciski stóp znanych piłkarzy. Można więc 

obejrzeć stopy i autografy takich sław jak: Diego Maradona, Zinedine Zidane, 

Paolo Rossi, Roberto Baggio, Michel Platini, Alessandro Del Piero i Andriej 

Szewczenko. Odpocząłem nieco i udałem się do katedry, gdzie spoczywa 

ciało księżnej Grace Kelly, jednej z najpiękniejszych aktorek na świecie. Idąc w 

kierunku katedry i pałacu Grimaldich chyba po raz pierwszy w życiu widziałem 

uliczne windy, którymi można przemieszczać się z niższych do wyższych 

poziomów ulic i odwrotnie, gdyż jak wspomniałem wcześniej, Monaco jest 

położone na wzgórzach. Z zachwytem patrzyłem na przejeżdżające jaguary, 

rolls-royce, porsche, lamborghini, itd. 

Łagodny klimat Riwiery Francuskiej, trzysta dni słonecznych w roku, 

tajemnica bankowa strzeżona jak największa świętość, a do tego zero procent 

podatku dochodowego od osób fi zycznych i zysków kapitałowych. Zarabiasz 

miliony i chcesz zatrzymać je dla siebie? Dołącz do elitarnego klubu milionerów 

-rezydentów Księstwa Monako. 

Znalazłem się w niezwykłym miejscu-wśród mieszanki zapachów morza, 

bujnej roślinności i pieniędzy. Trochę z żalem zostawiam Monte Carlo, ale 

chęć podróżowania sprawia, że wsiadamy do samochodu i ruszamy dalej ... Z 

wysokości autostrady, która ciągnie się wzdłuż Lazurowego Wybrzeża mogłem 

zachwycać się błękitem Morza Śródziemnego, bezchmurnym niebem. Mijaliśmy 

zatoki w których cumowały przepiękne jachty, małe, białe miasteczka z niską 

zabudową, a po przeciwnej stronie winorośle, pola lawendy, gaje oliwne. 

Zatrzymaliśmy się w Nicei.

ZAPACHY, DŹWIĘKI, SMAKI

DZIŚ ZABIERAM CIĘ NA LAZUROWE WYBRZEŻE